Garść informacji

Powstanie.
Na pomysł prowadzenia bloga o tej tematyce wpadłam w czasie ferii zimowych. Podczas nocnego słuchania Green Day'a, pomyślałam sobie: ,,A może napiszę sobie fan fik o Zielonych?". Nie czekałam ani chwili dłużej. Sięgnęłam po komórkę, otworzyłam notatnik i zaczęłam pisać. Pisałam, pisałam i pisałam, aż wyskrobałam prolog. Później nie miałam głowy do pisania dalszej części, ale po koncercie (18 czerwca 2013 r., Atlas Arena, Łódź) postanowiłam rozwinąć żagle i zabrać się za przepisywanie tekstu na komputer oraz rozbudowanie go. Spory czas byłam zajęta; to jeszcze szkoła, a to rozpoczynające się wakacje, tu gdzieś skrobanie coś na drugiego bloga, a tu jeszcze wyjazd, to zakładanie bloga, ale w końcu udało się! Wróć! Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że przez większość tego czasu (od koncertu, do publikacji) po prostu obijałam się (nawet na drugim blogu), no ale wrzeszczcie, po straaaaaaaaaaaaaaaaaasznie długim czasie

O czym jest blog?
Blog opowiada o moim ulubionym zespole, Green Day. Takie moje małe fan fiction, pełne Billiego, Mike'a, Tre'a i reszty towarzystwa. Oprócz nich, na blogu pojawią się osoby, które w prawdziwym świecie w ogóle nie istnieją (a przynajmniej tak mi się wydaje; w końcu nasza populacja liczy sobie ponad 7 miliardów ludzi ;) ).

Krótki opis:
Billie Joe Armstrong, wokalista i gitarzysta zespołu Green Day, zalicza stłuczkę. Kierowcą drugiego samochodu okazuje się być kobieta, która początkowo nie rozpoznaje w nim słynnego muzyka; jest na niego zła i denerwuje go, przy czym sama szarga sobie nerwy. Szybko jednak kobieta zdaje sobie sprawę z kim rozmawia i od tego czasu zmienia swoje nastawienie. Po jej zachowaniu można wywnioskować, że zna muzyka, ale ten nie kojarzy kobiety. W niedługim czasie okazuje się, że jeden z członków zespołu zna kobietę i nie jest ona tak obca jakby się to mogło wydawać. Kim ona jest? To... nevermind.

Tytuł.
Jest on fragmentem jednej z piosenek Green Daya, Homecoming, która znajduje się na płycie American Idiot i nosi numer 12. Tytuł zawiera w sobie również nazwę ostatniej (piątej) części tej samej piosenki (Homecoming) o tytule We're coming home again.
Tytuł jest powiązany z treścią, o czym szybko można się przekonać.

Adres.

Brzmi on banalnie: green-day-fan-fiction . Czemu akurat taki? Chciałam nazwać go w jakiś krótszy sposób, ale nazwy były zajęte. Jednak ma on swoje plusy. Mówi wprost o czym jest blog - jest to opowiadanie poświęcone Green Day'owi.

Muzyka.
Wszystkie piosenki pochodzą z repertuaru Green Daya i pojawiły się ona na koncercie w takiej kolejności w jakiej znajdują się po prawej stronie.

Szablon.
Ten niezwykły szablon wykonała dla mnie Natalie Parsons xD z Fabryki Szablonów, za co dziękuję jej stokrotnie ;*.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz